Czarna przyszłość… winni dziennikarze

Wczoraj dostałem link do artykułu z gazety.pl ,,Czarna przyszłość czarnej porzeczki. Winna… statystyka”. Zazwyczaj sił mi brakuje na komentowanie takich tytułów.
Jednak po pewnym czasie uświadomiłem sobie jak szkodliwy jest ten tytuł, więc go skomentuję.

Oczywistym absurdem jest zrzucanie winy za cokolwiek na narzędzia, czy to młotek, czy klawiaturę czy statystykę. To tylko narzędzia i nie mogą być niczemu winne. Jeżeli w drodze robią się dziury to nie jest to wina upałów, mrozów czy smoły ale ludzi, którzy gdzieś kiedyś podjeli złą decyzję. Podobnie jest z czarnymi porzeczkami.

Ale tytuł ,,winna… statystyka” kryje też inną smutną prawdę. Zrzucamy winę na rzeczy, których nie rozumiemy, może których się boimy. Dziennikarze straszą ,,statystyką” bo to magiczne słowo zastępuje skomplikowaną strukturę zależności, decyzji, przyczyn.

Jest to szczególnie smutne, ponieważ w rozwiniętych krajach o statystyce mówi się jak o zawodzie przyszłości. W stanach, w zachodniej europie statystycy są rozchwytywani, tak jak kilkanaście lat temu programiści. Młodzi widząc to chętniej się tej statystyki uczą [oczywiście bez przesady, ale chętniej]. A u nas? Dlaczego nastolatek miałby się uczyć statystyki, jeżeli w gazetach piszą, że to przez nią przyszłość jest czarna?

Jeżeli przyszłość jest czarna to przez takie głupie tytuły straszące statystyką. A winę za takie artykuły ponoszą piszący je dziennikarze (w tym przypadku dżek, PAP, choć być może tytuły dodaje ktoś inny).

Czy możemy coś z tym zrobić? Tak! Dodajmy komentarz od siebie, może coś to zmieni.

Howgh.