
[Wykres z raportu Health at a Glance. Dla wybranych krajów i dla obu płci przedstawiono różnicę w oczekiwanej długości trwania życia pomiędzy osobami o wyższym wykształceniu i podstawowym wykształceniu]
Trafiłem ostatnio na artykuł Lekcje zdrowia, który odnosił się prawdopodobnie do raportu OECD z którego pochodzi powyższy wykres. Temat wydał mi się ciekawy, jednak pierwsze dwa zdania były jak cios obuchem. Obok siebie (nad i pod tytułem) zestawiono dwa zdania:
A: Wykształcenie przedłuża życie.
i
B: Wykształceni żyją dłużej.
Czy te dwa zdania oznaczają to samo?
Nie. Pierwsze sugeruje zależność przyczynowo-skutkową, oznaczającą, że efektem wykształcenia jest dłuższe życie. Drugie obrazuje korelacje pomiędzy długością życia a wykształceniem. Czy to jedno i to samo? Nie! Łatwo to zauważyć gdy skonstruuje się zdanie sugerujące zależność przyczynowo skutkową w drugą stronę.
C: Dłuższe życie daje lepszą edukację.
Więc jak jest? Czy istnieje silna zależność przyczynowo skutkowa czy nie?
Mamy komentarz, że mężczyźni z dyplomem wyższych studiów żyją przeciętnie nawet kilkanaście lat dłużej od współobywateli, którzy zakończyli edukację na podstawówce. Ale czy to zależność tego rodzaju co książki a płeć dziecka? Pół roku temu w tym wpisie pisaliśmy, że liczba książek w domu zwiększa szansę na dziewczynkę. Ale to był pierwszy kwietnia.
Biorąc pod uwagę, że liczba studiujących młodych ludzi w Polsce podskoczyła z 10% do prawie 50% to czy należy się spodziewać wielkiego skoku długości życia?
Kuszące jest argumentowanie, że wyższa edukacja to lepsze dbanie o zdrowie z uwagi na wyższą ,,świadomość” a nie tylko efekt nawyków z dzieciństwa (które zależą od edukacji rodziców, która przekłada się też na edukacje dzieci). No cóż, dla innych kuszące może być argumentowanie, że zdanie C ma więcej sensu, bo jeżeli ktoś żyje dłużej to ma szansę jeszcze zdobyć edukację gdy ten co już umarł tej szansy nie ma.
Akurat w przypadku długości życia jest kilka ciekawych badań pokazujących, że pewna część z tych 12 lat może być wynikiem edukacji czy to rodziców czy samych zainteresowanych. Mężczyzna z wyższym wykształceniem ma mniejszą szansę na zostanie drwalem czy na pracę w zawodzie o wyższym stopniu zagrożenia życia. Ciekawie różne efekty opisuje np. ta praca.
Ale dowodzenie przyczynowo skutkowości na podstawie wyłącznie badań obserwacyjnych jest arcytrudne i arcy podejrzane, należy być bardzo ostrożnym.
Czytam ostatnio świetną książkę ,,The Invisible Gorilla” punktującą wiele przykładów błędnie założonych zależności przyczynowo skutkowych, podczas gdy dane sugerowały wyłącznie korelację. Polecam.
Wśród dziennikarzy skłonność do dodawania przyczynowo skutkowych interpretacji jest dosyć nagminna. Np na portalu NaTemat trafiłem na bloga o tytule Ucz się, a będziesz żył dłużej. Słabo wykształceni Polacy żyją o 12 lat krócej. Do tego więcej palą i piją. Już sam tytuł powinien zapalić czerwoną lampkę. Czy zamiast ,,do tego więcej palą i piją” nie pasowałoby bardziej ,,dlatego, że więcej palą i piją”. Ups znów przyczynowo skutkowa zależność bez wsparcia ze strony danych. Co więcej zazwyczaj zaczyna się palić i pić zanim zdobędzie się tę wyższą edukację. Może więc tytuł powinien brzmieć ,,Palący Polacy żyją krócej. Do tego są słabiej wykształceni”?
Podsumowując, w przypadku edukacji i długości życia bezpośrednia zależność może istnieć i są za tym pewne argumenty, z różnych powodów niemożliwe jest przeprowadzenie pełnego eksperymentu rozstrzygającego sprawę ostatecznie. Nawet jeżeli efekt istnieje, raczej nie można mu przypisać nawet połowy z obserwowanej różnicy pomiędzy średnią długością życia osób wykształconych i niewykształconych ponieważ mamy jeszcze wiele czynników jednocześnie wpływających na długość życia jak i edukację.
Ale z pewnością warto się uczyć. Nawet jeżeli bezpośrednio nie wydłuży życia o te obiecywane 12 lat (a może wydłużyć pośrednio) to przynajmniej uodporni na tego typu tytuły.