W poprzednim wpisie pisaliśmy o tym jak zaplanować płeć dziecka. To był oczywiście prima-aprilisowy żart z wiary, że p-wartości przekładają się na przyczynowo-skutkowe zależności.
Dziś postaram się ten żart wyjaśnić. Oczywiście, jeżeli żart wymaga wyjaśnienia to pewnie nie był śmieszny. Ale osoby mające „niestandardowe poczucie humoru” są przyzwyczajone do wyjaśniania swoich żartów.
Pisaliśmy o związku pomiędzy liczbą książek w domu a płcią dziecka. Zależność jest istotna statystycznie, a na potrzeby reszty tego wywodu załóżmy, że nieprzypadkowa. Pozostaje więc pytanie – jak ją wyjaśnić?
Bezpośrednie przyczynowo-skutkowe interpretacje są mało prawdopodobne:
- Przypuszczenie, że większa liczba książek wpływa na większą szansę urodzenia dziewczynki należy raczej uznać za „przynajmniej zaskakujące”.
- Również przypuszczenie, że urodzenie dziewczynki zwiększa liczbę książek w domu, na pierwszy rzut oka jest równie dziwne.
Ale można znaleźć bardziej prawdopodobne wyjaśnienia tych zależności:
- Z kwestionariuszy PISA dotyczących zachowań uczniów wynika, że dziewczyny średnio więcej i chętniej czytają, być może więc też częściej kupują same lub proszą o kupienie książek rodziców (więc w ich domach jest więcej książek).
- Ponieważ dziewczyny „średnio” częściej interesują się książkami, bardziej też te książki zauważają. Osoba, której książki nie interesują może być nieświadoma, że w domu są jakieś książki lub nieświadoma, ile ich może być.
A jak sprawdzić czy to przypadkowa zależność? Znaleźliśmy ją dla zbioru PISA 2012, należałoby sprawdzić czy potwierdza się dla badań PISA 2000 – 2009 (btw: potwierdza się). Ciekawa zależność, prawda?
Pierwszo-kwietniowe żarty z poprzednich lat:
Najnowsze wyniki badań preferencji dzieci (2012)
Szokujące dane o szoku (2013).