Ranking samorządów a wybory

Idą wybory samorządowe i jest to z pewnością dobry czas na podsumowania kadencji obecnie urzędujących burmistrzów.
Nie jest to proste dla większości z nas, czyli dla osób, które nie śledzą dzień w dzień tego co się dzieje w gminie. Właściwie skąd wiadomo czy samorząd wykorzystał potencjał na rozwój czy nie?
Owszem, pewnie w listopadzie zakończył się remont jakiejś ulicy, położono chodnik, otworzono drugą nitkę metra (na razie do zwiedzania). Tyle, że jest to pudrowanie całego okresu urzędowania. A jaki on był? Co jest pod tym pudrem?

Czytaj dalej Ranking samorządów a wybory

Gdzie lepiej być matką, w Polsce czy na Białorusi? Czyli kilka słów o kulcie rankingów.

Kilka dni temu na portalu TokFM pojawił się artykuł ,,”Żenujący” wynik Polski w corocznym raporcie dot. matek. Lepiej nią być na Białorusi, Węgrzech…”. Słuchy o nim dobiegły mnie z dwóch stron. Z jednej strony rozmawiając ze znajomymi zauważyłem, że wiele osób ów artykuł przeczytało i po lekturze zostało w nich przekonanie, że nawet jeżeli w Polsce urlop macierzyński jest dłuższy, to na Białorusi mamom jest ogólnie lepiej. Z drugiej strony Pan Michał Kowalczyk (Uniwersytet Łódzki i Université de Lorraine) napisał do mnie bardzo ciekawy list, w którym niezwykle szczegółowo przedstawił serię problemów i nierzetelności związanych z wspominanym artykułem. List ten był bardzo wartościowy, wnioski z niego po jedynie drobnych zmianach przedstawię poniżej.

Poruszę problem opierania się na rankingach bez wnikania w to, jakie elementy składowe za nimi stoją. Ten problem często owocuje dziennikarstwem pozbawionym treści (w tym przypadku treść to: problem z dostępnością żłobków, kobietom ciężej znaleźć pracę, jeżeli opiekują się dziećmi), a bogatym w emocje (jesteśmy na 28. miejscu, powinno nam być wstyd, lepiej jest na Białorusi). Drugi problem to kult rankingów, związany z zabobonną wiarą, że szereg parametrów opisujących różne obiekty można zamienić w jedna liczbę i wszystkie porównywane opcje ustawić w rządku od najlepszej do najgorszej. Pułapka rankingów polega też na tym, że bardzo często zamiast sprawdzić, na czym ranking jest oparty kierujemy, się własnym przekonaniem, na czym powinien się opierać. Przykładowo, ranking we wspominanym artykule jest oparty między innymi o procent miejsc w rządzie obsadzonych przez kobiety, ale czytelnik życzeniowo może uważać, że w rankingu wzięto pod uwagę łatwość znalezienia pracy przez kobiety z dziećmi.

Chciałbym też zaznaczyć, że o ile zdanie na temat artykułu mam nie najlepsze i będę bezlitośnie wytykał słabości w argumentacji, to moje osobiste zdanie jest ,,po linii’’ opinii prezentowanych w artykule. Uważam, że bycie matką w Polsce nie jest proste, i że rodziny trzeba bardziej wspierać (wspierać rodziny, a nie jedynie matki – np. dzisiejsza polityka wspierania samotnych rodziców w rekrutacji do przedszkoli prowadzi do patologii, np. w Warszawie wystarczy wziąć rozwód lub żyć w konkubinacie by mieć dodatkowe punkty). Nie uważam jednak, by cel uświęcał środki. Dyskusji o słabych i mocnych stronach pozycji matek nie można opierać o ranking, który ma niewielką wartość merytoryczną. Porównywanie bezsensownych współczynników i robienie afery dla samej afery jedynie psuje atmosferę i utrudnia merytoryczną debatę. Żeby coś poprawić, trzeba zidentyfikować problemy i ich źródła. To nie 28. miejsce w rankingu jest problemem, ani to, że w Polsce jest (?) gorzej niż na Białorusi.

Na czym polega przewaga Białorusi?

Więc wracając do rzeczy. Poniżej kilka cytatów z artykułu oraz komentarzy do nich. Zacznijmy od pierwszego zdania cytowanego artykułu.

,,Lepiej być matką na Białorusi niż w Polsce – między innymi takie wnioski wynikają z tegorocznego raportu fundacji Save The Children”

Czy w rzeczywistości tak jest? To stwierdzenie oparte jest na obserwacji, że w rankingu ,,mother’s index’’ dla krajów rozwiniętych według cytowanego raportu Polska jest na pozycji 28 a Białoruś na pozycji 24. Chciałoby się zapytać ,,I co z tego’’? Zobaczmy, jakie elementy składowe były uwzględniane w konstrukcji indeksu. Poniżej zamieszczam wyciąg dla trzech państw. Te wartości zostały przepisane z tabeli z 55 strony raportu fundacji Save The Children. Pełna wersja raportu znajduje się tutaj, są w nim też dane dla innych państw. Porównajmy kolejne charakterystyki i zastanówmy się, gdzie jest lepiej być matką.

Belarus Poland USA
Lifetime risk of maternal death (1 in number stated) 5100 13300 2100
Percent of women using modern contraception 56 28 73
Female life expectancy at birth (years) 76 81 81
Expected number of years of formal female schooling 15 16 18
Maternity leave benefits (days) 126 140 84
Wages paid percent 100 100 0
Ratio of estimated female to male earned income 0,63 0,59 0,62
Participation of women in national government (% seats held by women) 32 22 17
Under-5 mortality rate (per 1,000 live births) 6 6 8
Gross pre-primary enrollment ratio (% of total) 99 66 69
Gross secondary enrollment ratio (% of total) 96 97 96
Mothers’ Index Rank (out of 43 countries) 24 28 25

Komentarze do tabeli:

  • Ryzyko śmierci podczas porodu, w Polsce jest ponad dwukrotnie mniejsze niż na Białorusi,
  • Procent kobiet stosujących nowoczesną antykoncepcję w Polsce jest dwukrotnie niższy niż na Białorusi (choć inne badania, np. to pokazuje że w Polsce ten procent jest równy 58 a nie 28).
  • Oczekiwana długość życia kobiety w chwili narodzin, w Polsce o 5 lat większa niż na Białorusi,
  • Średnia liczba lat edukacji dla kobiet wynosi w Polsce o rok więcej niż na Białorusi,
  • Urlop macierzyński w Polsce jest o dwa tygodnie dłuższy niż na Białorusi, i tu, i tam jest w 100% płatny,
  • Nierówność w pensjach pomiędzy kobietami i mężczyznami. W Polsce kobiety zarabiają średnio 59% zarobków mężczyzn, w Białorusi 63%. Procentowo więc na Białorusi jest lepiej, ale jeżeli porównać bezwzględną wartość zarobków, to lepiej jest w Polsce. Z drugiej strony dosyć naturalne (patrz dyskusja w komentarzach anuszki) jest, że im bardziej kobiety są chronione przez prawo, tym większa dysproporcja zarobków pomiędzy kobietami i mężczyznami. Nie można zjeść jabłka i mieć jabłko.
  • Obecność kobiet w rządzie jest wyższa na Białorusi (32% vs 22% w Polsce). Choć brzmi to jak marny dowcip biorąc pod uwagę autokratyczny reżim Łukaszenki,
  • Śmiertelność dzieci do 5 roku życia jest porównywalna w obu krajach,
  • Rekrutacja dzieci na etapie przedszkolnym, w Polsce ponad 30 punktów procentowych mniej niż na Białorusi.

Podsumowując: Zalety macierzyństwa na Białorusi to wyższy procent dzieci w żłobkach i przedszkolach.

Zalety macierzyństwa w Polsce to znacznie mniejsze ryzyko śmierci przy porodzie, dłuższa oczekiwana długość życia, więcej lat edukacji, dłuższy urlop macierzyński.

Czy naprawdę lepiej być matką w Białorusi?

Jedną rzeczą jest wybór wskaźników na podstawie których chcemy scharakteryzować macierzyństwo, inną sprawą jest dobór wag z jakimi te wskaźniki wpływają na pozycję w rankingu. Używając innych wag otrzymalibyśmy inny ranking.

Jest wiele punktów w tym raporcie, za które powinno nam być bardzo wstyd – podkreśla Chutnik. – Te szczegóły są bardzo wyraźnie widoczne w zestawieniach, gdzie widać czarno na białym liczby. Nie wyobrażam sobie też sytuacji, żeby taki raport miał być opracowany w Polsce, np. uwzględniając województwa. To by było przerażające. Zresztą – o ile pojawiają się u nas sporadycznie opracowania dotyczące dzieci, to tych dotyczących zdrowia i sytuacji matek brakuje.

Poziom rekrutacji do przedszkoli i żłobków to jeden bardzo ważny i bardzo duży, ale ciągle jeden punkt. W raporcie inne nie są poruszane. Gdyby przedstawić powyższe wskaźniki w podziale na województwa z pewnością byłoby kilka województw, które miałyby wartości gorsze niż średnie i kilka takich, które miałyby wartości wyższe niż średnie. Przerażające mogłyby być tylko nagłówki w gazetach ,,Województwo XXX jest najmniej przyjazne kobietom’’.

„- Według tabel wypadamy dobrze pod względem chociażby tego, jak matka w Polsce jest zabezpieczona – 20 tygodni urlopu macierzyńskiego, w 100 proc. płatnego – zauważa Chutnik. – Ale to teoria. W praktyce – wiemy, jak jest.

Po co nam liczby skoro, gdy nam nie pasują, to twierdzimy, że ,,wiemy jak jest’’? W raporcie jest zaznaczone, że w Polsce dodatkowo można mieć dwa lata bezpłatnego urlopu, w czasie którego kobieta nie może być zwolniona. W porównaniu z np. USA to wielki luksus.

Podsumowując. W świecie, w którym głos ma ten, kto głośniej krzyczy, sprawdzajmy czy za tym krzykiem stoją argumenty. Po drugie, zamiast czytać i komentować rankingi, zastanówmy się, jakie są największe niezrealizowane potrzeby rodzin. To, że w jakimś rankingu będziemy o 10 pozycji wyżej wcale nie musi oznaczać, że rodziny/matki będą bardziej zadowolone. Warto walczyć o to, co jest ważne: przedszkola, żłobki, powrót do pracy dla matek, które tego chcą, ułatwienia w zatrudnianiu na fragmenty etatów, a nie o pozycję w rankingu.