Czasami wszystko wokół kojarzy się ze statystyką.
Np. taki plakat jak poniżej. Poza tym, że jest reklamą festiwalu książki, jest też piękną ilustracją różnicy pomiędzy korelacją a przyczynowo-skutkowością. Można nawet doszukać się sieci Bayesowskiej.
Autor wpisu nie dość, że sugeruje, że sieci Bayesowskie istnieją w przyrodzie i wystarczy się ich doszukać, to jeszcze prawdopodobnie naocznie widuje związki przyczynowo-skutkowe (zapewne w czasie ich porannych i/lub wieczornych spacerów).
Nie dość, że widuje, to jeszcze obcuje z nimi.