Statystyki konkursów NCN 2012

Na stronach NCN (a dokładniej tutaj) znaleźć można nowe statystyki konkursów przeprowadzonych przez NCN.
Jeżeli chodzi o kompletność i czytelność prezentowanych tez, jest wyraźny, duży krok do przodu w porównaniu z poprzednimi statystykami (przynajmniej moim zdaniem).
Wciąż jednak pewne rzeczy zgrzytają. Poniżej napiszę co ciekawego w tych statystykach NCN znalazłem i co chciałbym znaleźć, ale jeszcze tego tam nie ma, ale mam nadzieję, że będzie w kolejnych edycjach.

 

Pieniądze na wynagrodzenia

Ciekawą statystyką prezentowaną w raporcie jest informacja ile (średnio) pieniędzy w zakwalifikowanych wnioskach przeznaczane jest na wynagrodzenia (w raporcie pokazana jest również cała struktura kosztów: na aparaturę / koszty pośrednie i bezpośrednie).
To ciekawa informacja, szkoda tylko, że nie została przedstawiona w podziale na dyscypliny. Żyję w przekonaniu (bo nie mam twardych danych by to przekonanie je potwierdzić lub obalić), że średni udział kosztów aparatury w kosztach dla ,,nauk o życiu” jest wyższy niż dla ,,naukach humanistycznych”. W takim razie struktura wynagrodzeń w tych dyscyplinach też będzie inna a uśrednianie dwóch różnych struktur tylko zaciemnia obraz. Jaka jest ta struktora kosztów w różnych dyscyplinach? Mam nadzieje, że informacje o strukturze kosztów NCN będzie w przyszłości pokazywał w podziale na dyscypliny lub panele.

 

Szansa na sukces a płeć, stopień, tytuł i wiek

W statystykach NCN znaleźć można informację o udziale procentowym wniosków złożonych przez kobiety i mężczyzn wśród wniosków finansowanych (informacje o udzlae procentowym pokazywane są nie tylko w podziale na płeć, ale również wiek, stopień/tytuł naukowy).
To byłaby ciekawa informacja, gdyby pokazać również jak wygląda współczynnik sukcesów dla poszczególnych płci.

Przykładowo, z poniższego wykresu wynika, że w naukach ścisłych finansowane są głównie wnioski mężczyzn. Nie wiadomo jednak, ile wniosków zgłosiły kobiety a ile mężczyźni w tej dyscyplinie, przez co trudno powiedzieć czy kobietom jest łatwiej, trudniej czy tak samo trudno jak mężczyznom uzyskać grant (a znam dwie osoby które mają na ten temat skrajnie różne opinie).

Przy okazji zauważmy (coś całkowicie oczywistego), że dyscypliny a nawet panele różnią się bardzo pomiędzy sobą. Skoro tak, to jaki sens ma raportowanie średnich po wrzuceniu dyscyplin w jeden worek? W statystykach NCN można znaleźć współczynnik sukcesu kobiet/mężczyzn w różnych programach ale bez rozbicia na dyscypliny. Moim zdaniem aby osoby wnioskujące mogły sensownie wykorzystać statystyki prezentowane przez NCN, statystyki powinny być rozbijane na dyscypliny (a może i panele).

Swoją drogą, Prawe słupki to 100% – lewe słupki. ,,Data-ink ratio” jest przez to dwa razy niższy (przepraszam za żargon, ale a nuż kogoś zainteresuje co to ten ,,Data-ink ratio”).

 

Wysokość finansowania wniosków

W raporcie można znaleźć średnie i mediany z wysokości wnioskowanych kwot. Cieszy, że nie ma samych średnich (dowcipy o średniej liczbie nóg człowieka i psa zrobiły swoje). Przedstawianie średniej i mediany pozwala na ocenę asymetryczności rozkładu. Tam gdzie mediana przewyższa średnią, prawdopodobnie jest więcej wniosków ,,kosztownych” o podobnej kwocie wnioskowanej i pojedyncze wnioski ,,tanie”, które ciągną w dół bardziej średnią niż medianę.

Skoro już pokazano średnią i medianę, może teraz czas pokazać cały rozkład wnioskowanych kwot lub przynajmniej ,,piątkę Tukeya” (np. wykresem pudełkowym, w nauce używanym od ponad 30 lat)? Nie ma co się bać takich trudnych słów jak kwartyle, w końcu chodzi o raport dla naukowców.

 

Gdzie trafiają pieniądze?

Poniżej odnoszę się do danych dla programów granatowych, dotyczących osób rozpoczynających karierę. Ale sytuacja dla wszystkich programów jest podobna (przedstawiona w raporcie NCN).

Punktem wyjścia jest ten wykres (mapka/kartogram) przedstawiający liczbę zakwalifikowanych wniosków i ich łączną kwotę.

Kwota trafiająca ,,do województw” (oczywiście kwota trafia do wnioskodawców, ale uprośćmy te zdania) jest tutaj dziwacznie kodowana. Poniżej miliona: pole kreskowane i szare, ale samo kreskowanie to już 1-10 milionów, czerwone kreskowanie to 10-20 a jednolite szare tło to 20-50. Pamiętajmy, że im więcej zbędnych elementów na wykresie tym większą czkawkę ma Edward Tufte. W tym całym natłoku cyferek, odcinków i słupków trudno dostrzec gdzie pieniądze na wsparcie młodych naukowców płyną a gdzie nie.

SpRrrrróbujmy inaczej. Na poniższym wykresie każda duża kropka to milion złotych. Mała kropka to część miliona, im mniejsza kropka tym mniejsza cześć. Teraz wyraźniej widać, że pieniądze płyną głównie do kilku ośrodków. Czy to dobrze czy źle to już inna sprawa.

Swoją drogą, już Cleveland i McGill w 1984 pokazali, że przedstawianie danych jako długości wzdłuż nieuliniowionych osi to zły pomysł. Czy naprawdę te kartogramy są konieczne? Koniec końców jeżeli piszemy do naukowców, możemy chyba założyć, że i bez mapy wiedzą gdzie jest Małopolska a gdzie Mazowsze. Jeżeli tak, to może wystarczyłyby stare, sprawdzone wykresy paskowe?

Podsumowując.
Brawa dla NCN za coraz ciekawsze informacje dotyczące finansowanych wniosków.
Czekamy na więcej, mając nadzieję, że te informacje statystyczne pozwolą wnioskującym na przygotowanie wniosków z większymi szansami na finansowanie.
[Oczywiście finansować można tylko tyle wniosków na ile jest pieniędzy]

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *