Reforma edukacji a problemy demograficzne

Dziś będzie o problemach z reformą edukacji. Mówiłem o nich podczas TEDxKraków w poprzednim roku, ale z jakiegoś powodu nie pisałem jeszcze tutaj. Czas to zmienić.

Przypomnijmy. Zgodnie z planami ministerstwa edukacji od 2014 roku do podstawówki obowiązkowo pójdą sześciolatki. Do tego roku rodzice sześciolatków mogą wybierać, czy chcą by ich dziecko poszło do szkoły wcześniej w wieku 6 lat czy w wieku 7 lat. Praktyka pokazuje, że niewielu rodziców korzysta z tej możliwości, na tej stronie jest informacja, że w ubiegłym roku zdecydowało się na to niecałe 17% rodziców sześciolatków.

Samo obniżenie wieku szkolnego wydaje się być dosyć dobrym pomysłem na łagodzenie konsekwencji sytuacji demograficznej przez obniżenie wieku wejścia na rynek pracy. To co jest bardzo dyskusyjne, to sposób przeprowadzenia tej reformy. O tym będzie dzisiaj.

Zacznijmy od przyjrzenia się wynikom dr hab. prof. Romana Dolaty i dr Artura Pokropka z pracy ,,Czy warto urodzić się w styczniu? Wiek biologiczny a wyniki egzaminacyjne”. Poniższy wykres powstał na bazie wykresu 5 z ww. pracy. Wynika z niego (i potwierdza to analiza regresji), że w sprawdzianie na koniec szkoły podstawowej (u dzieci w wieku 13 lat) widać różnice w średnich wynikach sprawdzianu, w zależności o miesiąca urodzenia się dziecka. Różnice te są coraz mniej widoczne z wiekiem, są słabo widoczne w egzaminie kończącym gimnazjum. Ale skoro są tak widoczne w wieku 13 lat, to jak silne są gdy dziecko ma 6-7 lat?

Zgodnie z planami ministerstwa, rok 2014 to pierwszy i jedyny rok w którym do podstawówki pójdą wszystkie 6 latki i ponad 80% siedmiolatków (zakładając, że kilkanaście procent pójdzie do szkoły rok wcześniej). To będzie tylko jeden taki rocznik, który trafi razem do pierwszej klasy, później razem do drugiej klasy, później razem do gimnazjum i razem na maturę i razem na studia. W dużych klasach osoby młodsze (zaczynające edukacje jako sześciolatki ze stycznia) będą rywalizowały o miejsca w gimnazjach z osobami starszymi (zaczynającymi edukację jako siedmiolatki z grudnia). I nie chodzi tylko o mniejsze szanse na dostanie się do dobrego gimnazjum czy liceum, ale też tzw. ,,bullying”. W gimnazjach gdy do pierwszej klasy gimnazjum trafią młode 12-latki i starsze 13-latki, 23 miesiące to dużo zarówno jeżeli chodzi o rozwój umysłowy jak i fizyczny.

Czy ta wizja nie wygląda źle?
W sytuacji problemów z demografią, gdy młodzi ludzie są szczególnie cennym zasobem o który należy szczególnie dbać, by się jak najlepiej rozwijał, a my będziemy świadkami eksperymentu obejmującego dwa roczniki, upakowane do jednej klasy.

Przykre w tej wizji jest to, że cel w postaci obniżenia wieku edukacyjnego można było osiągnąć w sposób bardziej przemyślany.
Np. przesuwając obowiązkowy wiek rozpoczęcia podstawówki co roku o 3 miesiące. Pozwoliłoby to na złagodzenie negatywnych skutków jednorazowego eksperymentu w stylu upychania dwóch roczników w jednej klasie.

Dużo mówi się o problemach z demografią, bo to poważny problem.
Z przykrością obserwuję, że pomysły polityków różnych partii na rozwiązanie tego problemu sprowadzają się do płacenia za rodzenie dzieci. Czy to bezpośrednie płacenie w postaci becikowego, czy pośrednie w postaci ,,bonusów” emerytalnych.
Ale jeżeli naprawdę na sercu leżą nam problemy demograficzne to nie marnujmy coraz rzadszych zasobów. Z większą uwagą i rozwagą przeprowadzajmy reformę edukacji. Poprawiajmy jakość edukacji stwarzając możliwości a nie problemy.

2 thoughts on “Reforma edukacji a problemy demograficzne”

  1. Btw: Dzisiaj słyszałem w TokFM wypowiedź, że sześciolatki radzą sobie równie dobrze [a z matematyki nawet lepiej] niż siedmiolatki.
    Bez kontekstu to jednak porównywanie jabłek i pomarańczy, bo porównywane są sześciolatki w większości przez psychologów uznane za bardzo rozwinięte, tak by mogły wcześniej rozpocząć edukacje,
    z siedmiolatkami, którzy w większości nie zostali uznani za wystarczająco rozwiniętych by wcześniej rozpocząć edukację.
    To nie jest porównanie całych grup sześciolatków i siedmiolatków.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *