Raport ,,Młodzi 2011” oczami Młodych 2012

Dziś mamy gościnny wpis trójki młodych osób uczęszczających na proseminarium, które współprowadzę. Na tym seminarium między innymi omawiamy raporty krążące po sieci i akurat ta trójka prezentowała raport ,,Młodzi 2011” (link do raportu) i zgodziła się spisać swoje wrażenia. Proseminarium to zajęcia dla studentów trzeciego roku, więc dla bardzo młodych osób (zgodnie z niektórymi definicjami są to osoby o dwa pokolenia młodsze niż ja, a uważam za umiarkowanie młodego).

To co mi się podoba u młodych osób to energia, bezpośredniość i otwartość na dyskusje. Nie wygładzają zdań, mają różne poglądy i często są otwarci na nowe.
Mają też w miarę świeże spojrzenie na wiele rzeczy i warto ich czasem wysłuchać. Poniżej wpis ww. studentów, autorzy przedstawią się w trzecim akapicie.

1. Wstęp

Niewątpliwie postęp technologiczny zmienił świat. Szybsze komputery umożliwiły łatwe i szybkie tworzenie wykresów i podsumowań statystycznych. W tym samym czasie całe grupy zawodowe popadły w TESTOMANIĘ. Badania statystyczne i ankiety towarzyszą nam na każdym kroku. Zaczęliśmy wszystko mierzyć i badać i analizować coraz szybciej, coraz więcej.

Ale czy w tym całym szale zastanawialiśmy się, czy tak naprawdę raporty statystyczne opowiadają prawdziwe historie, wyciskając to co istotne i ciekawe z danych? Czy wnioski przedstawiane nam przez telewizje, gazety czy Internet są przez kogoś weryfikowane? Na ile badania są przeprowadzane rzetelnie i poprawnie? Kto tak naprawdę przeprowadza badania, w jakiej formie i na ile można je przełożyć na otaczający nas współczesny świat ? Jak odróżnić analizy od pseudoanaliz pisanych na zamówienie? Czy prezentowana przez nie opinia jest faktycznie autentycznym odzwierciedleniem rzeczywistości i czy forma analizowania przez nie danych jest do przyjęcia?

Wspólnie w składzie: Marcin Kosiński, Emma Sanderson i Magda Waśniowska, w ramach proseminarium licencjackiego prowadzonego na Wydziale Matematyki, Informatyki i Mechaniki Uniwersytetu Warszawskiego przez dra Przemysława Biecka i dra Błażeja Miasojedowa, postanowiliśmy przeanalizować raport „Młodzi 2011”. Został on przygotowany pod patronatem dra socjologii Michała Boniego (od 18 listopada 2011 ministra administracji i cyfryzacji w drugim rządzie Donalda Tuska) i ”jest próbą diagnozy współczesnego młodego pokolenia Polaków”.

Temat wydał się ciekawy- w końcu raport jest o nas samych. Byliśmy ciekawi, co ma do powiedzenia na ten temat Kancelaria Prezesa Rady Ministrów. Dokument przygotowany przez sztab specjalistów reprezentujących jedną z najważniejszych instytucji w kraju powinien być rzetelny, dopracowany i przejrzysty. Jak dowiedzieliśmy się przed zagłębieniem w treść „Młodych…”,

„Uznaliśmy, że potrzebujemy więcej wiedzieć na temat młodego pokolenia, żeby polityka była oparta o rzetelną analizę rzeczywistości” – Michał Boni.
Cel raportu wydaje się ciekawy i dobrze określony. Apetyt rośnie, gdy dowiadujemy się, że:
„W pracach nad raportem uczestniczył zespół złożony z ekspertów różnych dziedzin, pracowników kilku resortów, w tym Ministerstwa Edukacji Narodowej, jak również przedstawicieli środowisk pracujących z młodzieżą i na jej rzecz”
Niestety wśród rzeczonych ekspertów nie znalazł się ekspert z dziedziny prezentowania danych w czytelny sposób, zabrakło tez korektora. Dziwi, szczególnie biorąc pod uwagę, że raport przesycony jest wykresami, liczbami, powołaniami na badania i statystyki. Jeżeli ważny dokument podstemplowany przez kancelarię jednej z najważniejszych osób w kraju nie doczekał się rzetelnej (albo sądząc po treści to właściwie jakiejkolwiek) recenzji ze strony osoby biegłej w liczbach, to czego możemy się spodziewać po zawartości prawie 400-stronicowego raportu? Kilka problemów znalezionych po próbie przeczytania znajdziecie poniżej.

2. Co znaleźliśmy w raporcie?

2.1. Źle podpisane dane na wykresie

W raporcie został poruszone interesujące zagadnienie, a mianowicie obserwacja, że coraz młodsze osoby sięgają po alkohol. Na wykresie zostały przedstawione dane WHO dla krajów UE dotyczące pierwszego epizodu upicia się.

Pierwsza myśl jaka przyszła nam do głowy patrząc na ten wykres to „Znajdźmy państwo w którym pierwszy epizod upicia się pojawia się najwcześniej”. Na początek skupiliśmy się tylko na chłopcach. Ale pojawił się problem! Po odnalezieniu najniższego ciemnego słupka nie mamy pojęcia jakiemu krajowi on odpowiada. Jakby tego było mało liczba słupków nie jest równa liczbie państw, są 24 słupki a tylko 23 państwa. Niby mała różnica (tylko jedno państwo), ale dla całego szeregu państw od IT (Włochy) aż do NL (Holandia) nie można odczytać danych z tego wykresu. Wydaje nam się, że oficjalny dokument wydawany przez Kancelarię Prezesa Rady Ministrów nad którym pracował INTERDYSCYPLINARNY zespół powinien mieć w swoim gronie osobę od wyłapywania tego rodzaju błędów. A jak nie to chyba po zakończeniu prac była osoba odpowiedzialna za korektę?

Tuż za prezentowanym wykresem w raporcie zamieszczono takie oto zdanie:”Dane światowej organizacji zdrowia pokazują,że pierwszy epizod upicia się we WSZYSTKICH krajach europejskich ma miejsce między 13 a 14 rokiem życia.”

Tymczasem ta teza jeżeli jest prawdziwa, to co najwyżej dla krajów unii europejskiej. Są kraje europejskie (niezgodnie z tytułem wykresu) dla których do upicia dochodzi później.

Co byśmy poprawili?

  1. Wyrównali liczbę państw i liczbę słupków.(Tego chyba nie trzeba komentować.)
  2. Zrobili dwa wykresy jeden tylko dla chłopców, drugi tylko dla dziewczynek i uporządkowali na obu wykresach kraje zgodnie z wiekiem pierwszego epizodu upicia się.Tutaj kolejność państw jest całkowicie przypadkowa, słupki wyższe i niższe a na dodatek kolorowe przeplatają się między sobą. Co w takim razie można z tego wyczytać? Że dziewczynki minimalnie później zaczynają próbować alkohol. I na tym koniec. A jakby tak je posegregować, umieścić jeden pod drugim można by zobaczyć jak się ma miejsce chłopców do miejsca dziewczynek wśród krajów UE.
  3. Wyszczególnili Polskę.Raport dotyczy naszego kraju, więc to co najbardziej nas interesuje to jak Polska ma się w odniesieniu do innych państw. Więc dlaczego by nie ułatwić czytelnikowi i od razu wyróżnić chociażby innym kolorem „Polskie słupki”.
    Czego jeszcze zabrakło przy tym temacie w raporcie to wniosków i jakichkolwiek pomysłów poprawy obecnej sytuacji. W raporcie zostały jedynie opisane informacje, które znajdują się na wykresie czyli to co każdy czytelnik i tak sam potrafi odczytać. Problem alkoholu wśród młodzieży jest o tyle istotny, że dzieci w wieku 13, 14 lat (a głównie osób w tym wieku dotyczy ten wykres) nie powinny mieć dostępu do alkoholu w takiej ilości aby móc się upić. W końcu sprzedaż alkoholu nieletnim jest wykroczeniem. Czyli może ten przepis nie jest egzekwowany? A może to wina rodziców, którzy nie dopilnowali swoich dzieci? Jednak czy jest możliwe by tak wielu rodziców popełniało te same błędy? A może to wina systemu edukacji? W tym wieku dzieci idą do gimnazjów, poznają innych ludzi, chcą się popisać przed nowymi znajomymi. Mają czas na eksperymenty, bo nie jest zbyt dużo od nich wymagane? Na te i wiele innych pytań nie znaleźliśmy odpowiedzi w raporcie. Autorzy gładko przeszli do opisania co jest na kolejnym wykresie… a że było ich 270, mieli co omawiać.

2.2. Wykres, którego nie widać

Na początku rozdziału raportu 5.3 dowiadujemy się, że wg danych GUS zbiorowość osób w wieku 15-34 lata, które zakończyły już edukację szkolną (lub ją przerwały) liczyła w II kwartale 2009 roku 6721 tys. osób, z tego 89,6% miało pracę trwającą dłużej niż 3 miesiące. Na szczególną uwagę zasługuje wykres 5.25 zatytułowany „Zmiana decyli dochodów w trakcie trwania kariery”. Możemy z niego odczytać, w których decylach dochodów branych dla ogółu populacji znajdują się osoby młode. Jak czytamy w raporcie : „Po siedmiu latach względna sytuacja większości osób znacznie się poprawia.” Co dziwi bowiem mogłoby się wydawać, że sytuacja w roku czwartym czy piątym kariery wygląda lepiej niż w siódmym. Pojawia się pytanie, czy faktycznie sytuacja większości osób się poprawia? A co z tymi, którzy utracili pracę w przeciągu trwania kariery zanim przepracowali 7 lat? Gdzie na tym wykresie plasują się Ci, którzy zaczęli pracę przed 15 rokiem życiem, albo dopiero po 30 i ich siódmy rok kariery nie łapie się już w ramy 15-34? Czy ów wykres dotyczy jedynie 6721 tys. osób wspomnianych na początku rozdziału i odnosi się jedynie do II kwartału 2009 roku? Wtedy osoby, które są w innych latach kariery są reprezentowane w odrębnych częściowych histogramach składających się na cały wykres i nie można mówić o poprawie sytuacji osób na przestrzeni lat, skoro histogramy przedstawiają różne grupy ludzi? Czy jednak jest to wykres sporządzony na przestrzeni lat i można tu się doszukiwać jakiejś analogii i obserwować przejścia danych osób z danych decyli do następnych lub poprzednich na przestrzeni lat? (Ale wtedy wykres nie pokazuje skąd dokąd przechodzą konkretne grupy młodych ani nie podaje danych na jakiej przestrzeni lat sporządzony został wykres ani nie wyjaśnia czy uwzględnia tych, którzy nie przepracowali 7 lat.) I jak ma się to do osób, które wybrały pracę na czarno zamiast pracy nisko dochodowej – co gdy ich wykształcenie nie pozwala podjąć normalnej pracy a sytuacja na przestrzeni 7 lat się pogarsza?

Te i inne pytania ucina zdanie : „Szczególnie poszkodowane mogą być grupy, które zaczęły pracę w 2008 i 2009 roku”. Czyli kryzys spowodował, że z obecnego wykresu nie można wyczytać sytuacji młodych na rynku pracy w 2011, a więc dla czytającego jest bezużyteczny.

Zastanawiające jest również użycie odcieni koloru niebieskiego, przechodzącego w biały, które ma pokazać różnice między decylami. Ostatni decyl jest już prawie barwy białej i jest niezauważalny na wykresie. Czy to oznacza, że osoby młode nie zaliczają się do ostatniego decyla zarobków całego społeczeństwa? A może jest to dana ukryta i dlatego jest reprezentowana przez kolor niewidoczny?

2.3. Wykres na którym nic nie jest pewne

Znaleźliśmy jeszcze jeden „wykresowy kąsek”. Na pierwszy rzut oka ten produkt excela wydał nam się nawet udany biorąc pod uwagę towarzystwo w jakim się znalazł. Niestety chcąc odczytać cokolwiek z tego wykresu, zmuszeni byliśmy przyjrzeć się bliżej pionowej osi. No właśnie. 20%… 40%… 60%… 100%?! A co się stało z 80%? Autorzy przeskalowali nagle oś, czy może to ma być właśnie 80% na samym szczycie, gdyż rekordów powyżej tej wartości nie zaobserwowano? Tego nie wiemy, wykres okazał się totalnie nieprzydatny (nie mamy pojęcia jakie są wartości prezentowanych danych), a poza tym dalej zagadką dla nas jest jak można zmusić jakikolwiek program do stworzenia czegoś takiego? Przynajmniej za to autorom należy się trochę podziwu. No i za to, że tym razem zgadza się liczba słupków i podpisów pod nimi.

3. Podsumowanie

Raport „Młodzi 2011” miał zawierać analizę młodego pokolenia w różnych obszarach tematycznych. Niestety ta analiza to w większości omówienie 270 wykresów, a w zasadzie opisanie co się na nich znajduje. Jest to o tyle frustrujące dla czytelnika, że w większości są to wykresy słupkowe, a każdy myślący człowiek potrafi sam odczytać z nich procenty. Na uwagę zasługuje też fakt, że bardziej skomplikowane wykresy (niestety można je wyliczyć na palcach jednej ręki) przez autorów nie zostały omówione.

W Raporcie jest również za mało wniosków i komentarzy dotyczących poprawy niepokojących zjawisk. Być może problemem tego raportu jest to, że pracowali nad nim autorzy, którzy w większości ukończyli już 35. rok życia. Oczywiście konsultowano się z młodzieżą, ale może warto było zaproponować stałą współpracę, bo w końcu podczas jednorazowych spotkań nie możne poruszyć wszystkich kwestii. Poza tym to właśnie młodych najbardziej interesuje to co dzieje się z ich pokoleniem.

Raport miał być atrakcyjny dla ludzi młodych (dlatego użyto w nim „języka młodzieżowego”). My jako ci młodzi nie uważamy tego za jakikolwiek walor. Wręcz przeciwnie naszym zdaniem oficjalny dokument wydawany przez Kancelarię Prezesa Rady Ministrów powinien być napisany językiem odpowiednim do rangi instytucji. Dlatego używanie takich słów jak „gniazdownicy” czy „pokolenie Piotrusiów Panów” w pierwszym momencie nas rozśmieszyło. Jeśli autorzy chcieli wydać ten raport w formie atrakcyjnej dla ludzi młodych to mogli pomyśleć nad jego rozmiarem (wspomniane już 400 stron).

13 thoughts on “Raport ,,Młodzi 2011” oczami Młodych 2012”

  1. Bezceremonialne obnażenie (kolejne) nieudolności naszych Instytucji Państwowych.

    I choć tego nie wiem, i nie mam czasu szukać – stawiam piwo, że raport został „zamówiony” za wcale nie małe pieniądze. A potem został wykonany, jak się okazuje, przez amatorów.

    Przy okazji – wiecie, że wymiana naklejek na poznańskich mobilnych biletomatach – wg naszych urzędników kosztuje 15 tys. zł. Ja chciałbym dostać to zlecenie. Naklejek jest 240.

    Brawa dla Pań i Pana, za dobry wpis.

  2. Wpadki z wykresami potworne. Brawo dla Autorów za ich wyszukanie.

    Aby wykazać, że przeczytałem, przesyłam listę wpadek (mniej spektakularnych, przyznaję) w tekście Autorów.

    1. „pod patronatem dra socjologii Michała Boni”

    Powinno być: Michała Boniego.

    2. „Tutaj kolejność państw jest całkowicie przypadkowa”

    Nie jest. Najpierw alfabetycznie UE, potem alfabetycznie non-UE. Podejrzewam, że wykresy przeklejone z materiałów unijnych.

    3. „użyto w nim języka młodzieżowego” „gniazdownicy” „pokolenie Piotrusiów Panów”

    Aż zajrzałem do raportu. Nie ma żadnego języka „młodzieżowego” w raporcie. Wymienione przykłady to wyraziste nazwy nadane grupom/postawom. Wyraziste nazwy nie są dla młodych, ale dla tych, do których żadna definicja młodzieży przystaje przystawać i którzy ze względu na ociężałość mózgu nie są w stanie zapamiętać mniej wyrazistych nazw ;-).

    1. @b, dziękuję za komentarze, poprawiłem nazwisko M. Boniego.

      Co do raportu Młodzi i innych raportów rządowych i nie tylko: ja rozumiem, że można coś przeoczyć (szczególnie przy 270 wykresach) a ponieważ całość ma 400 stron a życie takie krótkie to brakuje siły by całość sprawdzić. Ale myślę, że do ważnych raportów powinny być dodane mechanizmy pozwalające na zgłaszanie uwag i sugestii zmian. Rozwiązania typu wiki, gdzie każdy podpisując się może zostawić komentarz. Proste rozwiązanie a moim zdanie zdecydowanie podniosłoby jakość raportów.

      http://www.joemonster.org/art/2774/Przyganial_kociol_garnkowi

  3. Może takie zgłaszanie uwag i komentarzy powinno być dostępne nie tylko w przypadku raportów rządowych, ale także w przypadku publikacji naukowych?

    1. W niektórych czasopismach system odpowiedzi na artykuły i publikowania komentarzy do artykułu działa dosyć sprawnie (aż za sprawnie, bo niektórzy opublikowanie komentarza ,,liczą sobie” jak publikację). Świeżym przykładem, który dzisiaj do mnie dotarł są listy opublikowane w Trends in Ecology & Evolution na temat współczynników promujących rozwiązania ilościowe w nauce zamiast jakościowe. http://www.cell.com/trends/ecology-evolution/fulltext/S0169-5347%2812%2900202-9
      W wielu miejscach toczy się gorąca dyskusja na temat nauki 2.0 (zwał jak zwał) więc myślę, że w ciągu najbliższych lat rozwiązania ,,społecznościowe” z komentarzami i komentarzami do komentarzy będą głównym sposobem komunikacji pomysłów i rozwiązań w nauce.

  4. „Niestety ta analiza to w większości omówienie 270. wykresów” Po liczebnikach głównych nie stawiamy kropek!

    Należy je natomiast stawiać po liczebnikach porządkowych, chyba że z kontekstu wynika „porządkowość” liczebnika.
    Czyli np. w tym zdaniu „którzy w większości ukończyli już 35 rok życia” kropka mogłaby się pojawić, ale nie musi.

    Źródło: http://www.ekorekta24.pl/aktualnosci-jezykowe/5-pisownia/135-liczebniki-porzadkowe-3-go-maja-3-ego-maja-czy-3-maja

  5. Raport „Młodzi 2011” zdaje się być kopalnią informacji do wnikliwej analizy, której zabrakło w samym raporcie.
    Ciekawa jestem, czy można by z niego jednak wysnuć coś użytecznego i czy autorzy pokusiliby się o taką analizę.
    Bo wiadomość, że rodzime instytucje rządowe prezentują beztroski dyletantyzm i nieprofesjonalizm nie jest nowa. Urzędnicy państwowi nie są rozliczani z jakości tego co robią (tak jak studenci czy przedsiębiorcy), więc poprawy poziomu urzędników trudno się spodziewać nawet po komentarzach, które wrażliwych mogłyby zawstydzić…

    1. Myślę, że z danych z raportu można odczytać ciekawe rzeczy, trzeba tylko przeznaczyć sporo czasu na syntezę danych (a to powinni zrobić autorzy oryginalnego raportu). I mieć jakiś kierunek (danych jest tużo i wiele rzeczy może być użytecznych).

      Myślę, że celem tego krytycznego przykładu jest działalność typu ,watchdog’.
      Robienie pracy za autorów oryginalnego raportu jest trudne bez dużych środków, my takich środków jeszcze nie mamy.
      Wyszukiwanie usterek jest łatwiejsze, i ma duzo zalet. po pierwsze podnosi poprzeczkę dla autorów takich raportów, a po drugie pozwala na wskazanie częstych problemów, których należy unikać generując raporty.

  6. No i chyba watchdog zadziałał, bo zaczęło mnie na nowo złościć, że w Polsce jest tylu mądrych ludzi, tylko jakoś nie trafiają do instytucji państwowych. Dzięki za smarterpoland.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *