Wczoraj studenci z proseminarium prezentowali różne znalezione grafiki dotyczące wyborów i partii politycznych.
Poniższa przypadła mi najbardziej do gustu, pochodzi ze strony szczecinek24.
Co jest w tej grafice ciekawego? Przyjrzyjmy się wysokościom słupków. Po starannym zmierzeniu w programie graficznym mamy:
słupek PO 99 pixeli
słupek PiS 65 pixeli
słupek SLD 25 pixeli
słupek PSL 11 pixeli
Gdybyśmy przeskalowali te pixele tak by PO miało 31 jednostek, to kolejne słupki miałyby następującą liczbę jednostek
PO 31, PiS 20, SLD 8, PSL 3
Ale nijak to nie pasuje do procentów z tego obrazka! Powinno być 31, 27, 16, 7.5
Zobaczmy jak wyglądałby ten wykres, gdyby wysokość słupków odpowiadała wpisanym procentom
Różnica pomiędzy Po i PiS nie wygląda tak samo. Poparcie dla SLD po prawej stronie też wygląda lepiej niż po lewej
Btw: dosyć często zdarza mi się krytykować wykresy kołowe za to, że oszukują percepcje. Na co najczęściej rozmówcy odpowiadają, co z tego że oszukują percepcję, skoro i tak podawane są procenty. Więc procenty można sobie porównać. Powyższy przykład powinien pokazać, że nawet jeżeli podamy procenty to i tak przy szybkim czytaniu opieramy się na grafice i a nie na liczbach. Patrząc na lewy wykres mamy wrażenie że poparcie dla PSL jest znikome, dla SLD małe a dla PO znacznie większe niż dla pozostałych partii. Gdybyśmy porównywali liczby albo słupki z prawego wykresu to już byśmy takiego wrażenia nie mieli.
Bingo!
Nie ma jednak doskonałości na tym łeż padole…nawet Gospodarz (z pewnością w konspiracyjnym porozumieniu z Homo Homini!) pominął słupek dla Ruchu Palikota…
Na stronie Szczecinek nie było informacji o poparciu dla Ruchu Palikota więc nie wiadomo jak wysoki słupek dorysować.
Sondaż był wykonany w czasie gdy ,,nikt” nie przypuszczał, że Ruch Palikota znajdzie się w Sejmie. Z perspektywy czasu widać jak słabe są założenia a priori co warto mierzyć i pokazywać a czego nie.